Poprzez Serie A ... 15/16

Poprzez Serie A ... 15/16

Zmiana lidera. Niespodzianka w Łagiszy. Podział punktów w meczu zespołów z dołu tabeli. Pomimo, że pogoda nie rozpieszcza to na aklasowych boiskach jest gorąco. Zapraszamy na opis wydarzeń pierwszej kwietniowej kolejki oraz zapowiedź tej najbliższej, świątecznej.

Weekendowe granie rozpoczęliśmy z wysokiego „c”. Ostatni Zagłębiak Tucznawa przyjechał do Nowej Wsi na spotkanie z trzecim od końca Strażakiem. Obie ekipy dzieliły tylko dwa punkty, więc zanosiło się na ostrą walkę o każdy centymetr boiska. Inicjatywę począwszy od pierwszego gwizdka sędzi przejęli goście. Jednak w 12 minucie to Daniel Wieczorek wyprowadza Strażaków na prowadzenie. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najlepiej w polu karnym odnajduje się Patryk Adamus i strzałem głową doprowadza do remisu. Jak się okazuje ustala też wynik, bo ten nie zmienia się do końca meczu, chociaż Zagłębiak dominował praktycznie w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Strażak za to stworzył sobie więcej super dogodnych sytuacji, włącznie z niewykorzystanym rzutem karnym w samej końcówce spotkania. Jak to mówią: lepiej dwóch rannych niż jeden zabity. Walka o utrzymanie powinna być pasjonująca do samego końca rozgrywek.

Co prawda remis nie mógł na pewno zadowolić obu wyżej wymienionych drużyn, ale jak się okazało reszta ekip bezpośrednio zamieszana w dole tabeli nie punktowała prawie w ogóle. Przemsza II Siewierz przegrała w Zagórzu z Górnikiem Sosnowiec 1:4, KS Preczów uległ na własnym terenie Łazowiance Łazy 0:1 a Iskra Psary dostała solidne lanie 0:5 od Zagłębia Dąbrowa Górnicza. Jedynie Zew Kazimierz potrafił zremisować 2:2 z Niwką Sosnowiec. Prawdziwa solidarność.

Na przeciwległym biegunie stawki doszło natomiast do rotacji. W meczu na szczycie faworyzowane przez wielu Źródło Kromołów nie sprostało u siebie Ostoi. Wynik 2:0 powoduje, że Żelisławiczanie wskakują na fotel lidera.

Stosunkowo nowo oddane do użytku boisko w Łagiszy było do tej pory szczęśliwe dla gospodarzy. Oczywiście mamy tu na myśli pomyślne uzyskiwane tam rezultaty, bo z kondycją murawy jest średnio albo i źle. Było huczne otwarcie a po paru spotkaniach trzeba było już grać gdzie indziej. Przyczyną jest niewchłaniająca wystarczająco wody nawierzchnia. Aczkolwiek Przemszę Okradzionów ugościli u siebie, przy ulicy Parkowej. Czy zalana i błotnista murawa przeszkodziła Łagiszanom? Trudno powiedzieć, ale pewnym jest, że trzy punkty pojechały w okolice Białej Przemszy. Było 3:4.

Świąteczna kolejka to zawsze coś wyjątkowego. Wszystkie mecze rozgrywane w Wielką Sobotę, praktycznie o tej samej porze. Nie inaczej będzie w tym roku. Najsampierw derby Dąbrowy Górniczej. O 12:00 Przemsza Okradzionów podejmie Zagłębie, czyli dwie drużyny z kompletem punktów na wiosnę przeciwko sobie. Reszta spotkań rozpocznie się o godzinie 13: Zagłębiak Tucznawa vs SKS Łagisza, Iskra Psary vs KS Preczów, Łazowianka Łazy vs Źródło Kromołów, Ostoja Żelisławice vs Górnik Sosnowiec i Przemsza II Siewierz vs Zew Kazimierz. Brakuje jednego spotkania? To celowy zabieg, bo również o 13:00 w sobotę zobaczymy w akcji AKS Niwkę Sosnowiec oraz Strażaka Nowa Wieś.

Niwczanie to niegdysiejsi drugoligowcy, którzy największe triumfy święcili w latach siedemdziesiątych. Na zapleczu najwyższej ligi w Polsce mierzyli się między innymi z Lechem Poznań, na trybunach ich stadionu potrafiło pojawić się 20 tysięcy widzów. To już jednak odległe czasy a klub z dzielnicy Sosnowca po drodze nie uniknął problemów organizacyjnych. Można powzdychać z nostalgią, ale lepiej skupić się na teraźniejszości i A klasie. Niwka w tym sezonie spisuje się średnio. Plasuje się na ósmym miejscu w tabeli, w środku stawki. Wiosną dopisała do swojego dorobku 4 punkty po zwycięstwie 2:0 z Tucznawą i remisie 2:2 z Zewem. Jesienią ubiegłego roku na Pinku udało się wygrać ze Strażakiem 2:1 po golu w 88 minucie Przemysława Warzochy. Rywal zbliżony do nas poziomem. Jak najbardziej do ukłucia, czyż nie?

Tak, ale nie do końca. Boisko Niwki jest jednym z największych na całym Zagłębiu i nam po prostu nie leży. Strażak nie wygrał tam nigdy w XXI wieku, nawet z rezerwami grającymi od początku spotkania w niepełnym składzie! Ostatnia, ubiegłoroczna wizyta skończyła się dla nas łomotem 1:6. Mało niekorzystnych statystyk?

W Wielką Sobotę graliśmy – znowu bierzemy pod uwagę XXI wiek – siedemnastokrotnie. Bilans jest opłakany: cztery zwycięstwa, sześć remisów, siedem porażek. A przecież takie dwie dekady temu Strażak był potentatem w A klasie i nawet wtedy w przededniu Świąt Wielkanocnych mu nie szło. Jednak każda seria się kiedyś musi skończyć. Promykiem nadziei ponadto jest to, że ostatnia wygrana w Wielką Sobotę miała miejsce całkiem nieopodal Niwki. W 2014 roku w Mysłowicach Strażacy pokonali w rozgrywkach Ligi Okręgowej tamtejszego Górnika 2:1 po golach Sebastiana Bartoszka i Piotra Wolnego (obecny zawodnik Niwki Sosnowiec – przyp.). Swoją drogą tamten mecz zasługuje na przypomnienie, bo działy się tam rzeczy niesłychane. Tymczasem widzimy się na stadionie, z koszyczkami czy bez.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości